Rozrzutniki obornika na moim polu i schładzalniki do mleka
Moja ziemia nie była duża. Swoje gospodarstwo bardziej prowadziłem tylko i wyłącznie pod własne potrzeby. Chciałem mieć świeżą żywność. Na tym zależało mi najbardziej. Jednak z czasem moi znajomi pytali się czy im czegoś nie sprzedam.
Ktoś chciał mi sprzedać schładzalniki do mleka
Z czasem sadziłem coraz więcej, więcej i więcej. Wszelkie warzywa i owoce schodziły jak świeże bułeczki. Na dodatek naturalne jajka oraz mleko robiły prawdziwą awanturę. Każdy z moich kolegów pracujących w korporacji kłócił się o produkty. Szybko zauważyłem, że to może być idealny sposób na biznes. Miałem kiedyś stare hale udojowe. Rozkręciłem je i sam zrobiłem dla siebie idealne miejsce na trzy krowy mleczne. Przy takiej ilości mogłem sobie doskonale poradzić sam. Również z utrzymaniem czystości nie było żadnego problemu. Dojarki nie były potrzebne. Zazwyczaj takie rozwiązanie sprawdza się tylko w dużo większych placówkach takich jak profesjonalne ubojnie. Raz ktoś chciał mi sprzedać schładzalniki do mleka. Wtedy skorzystałem, ponieważ sprzedając swoje produkty musiały zachować świeżość na dłużej. Nikt raczej nie chciał zsiadłego mleka. Moje zwierzęta były karmione przez wozy paszowe. Ich automatyka zachęciła mnie do korzystania. Również musiałem dbać o glebę. Kozy, owce, świnie i krowy musiały mieć zapewnioną odpowiednią żywność. Raz do roku wynajmowałem rozrzutniki obornika. Wtedy wszelkie odpady znajdywały się w glebie. W ten sposób dostarcza się nowych minerałów i staje się żyźniejsza. To owocuje jeszcze zwiększonymi plonami i można w ten sposób zebrać dorodne rośliny.
Najważniejsza jest w tym wszystkim równowaga. Czasami pewne osoby myślą, że rolnictwo jest prostą sprawą. Wcale tak nie jest. Wszelkie nawozy oraz innego rodzaju pasze muszą być specjalnie dostosowane i podane w daje dawce.