Fabryka legowisk dla kotów i ich testerzy
Zdecydowana większość produktów przed wypuszczeniem na rynek przechodzi testy, mające na celu ocenić ich trwałość, funkcjonalność i skuteczność, a także inne walory związane z konkretnym typem produktu. Podobnie jest w przypadku legowisk dla kotów – dziś relacja z miejsca ich produkcji.
Jak wiadomo wyprodukowane legowiska muszą być odpowiednio przetestowane, żeby nasze koty miały na prawdę wygodnie.
Kot na kocie kotem poganiany, takie jest pierwsze wrażenie po zajrzeniu do sali testowej, w której głównym produktem jest legowisko dla kota. Czy raczej legowiska. Dziesiątki modeli we wszelkich kształtach o kolorach, testowane pod względem wytrzymałości materiału, odporności na zasierścenie i innych cech, które potencjalnie mogą robić różnicę i wpłynąć na to, że koty z dwóch pozornie identycznych legowisk zawsze będą wybierały jedno, a drugie zupełnie zignorują i nawet nie spojrzą na nie dwa razy. W tej konkretnej sali testowej znalazły się legowiska, które przeszły wstępną selekcję, a obecnie badano ich wytrzymałość na kocie pazury, zęby i inne niszczycielskie drobiazgi, które przytrafiają się takim rzeczom, choć zupełnie nie powinny. Z prawej strony, w równych rządkach – budka dla kota, z której wyglądają czasem zaciekawione mordki, zwisają łapki i ogony lub w ogóle połowa kota wystaje na zewnątrz. Budka jednak jest używana, a to ma zasadnicze znaczenie dla producenta.
Włochaci testerzy pracują w fabryce całą dobę, z rzadka robiąc sobie przerwy na jedzenie lub kuwetę. Spanie przez cały dzień to zajęcie na pełny etat i w ich życiu nie ma czasu na przyjemności. Czasem jedynie, zmęczone pracą, pozwalają sobie na krótkie, dwugodzinne drzemki.